Lothar
Burmistrz
Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 3:24, 18 Wrz 2013 Temat postu: Nowinki dla nas początkujących=kowalstwo/płatnerstwo |
|
|
Dziś może i wiele nie zrobiliśmy, ale nauczyliśmy się wielu rzeczy i zaznaliśmy przy tym chemii w praktyce.
Pierwsza rzecz o prętach zbrojeniowych. O ile wykucie z nich noża daje jakiś efekt, to nie będzie to nóż wieczny. Ta stal o ile trzyma fason bez hartowania, to po hartowaniu w wodzie staje się podobna do szkła, a środek (co widać na zdjęciu) przypomina białą kredę bądź drobny pumeks:
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/3285177355238fa4f5aa4d-465807-wm.jpg
Powodem takiego zajścia jest zbyt duża ilość węgla w stali, który przy tak gwałtownym hartowaniu (woda ma to do siebie) wypala się niemal całkowicie, tworząc puste dziury w wewnętrznej strukturze stali. Nóż po stuknięciu nie tyle wyszczerbia się czy wygina, co pęka z "radosnym" dźwiękiem rozbijanego szkła. Tutaj macie przykład noża Dżewa:
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/5335758515238fa213576a-465761-wm.jpg
Sądzę, że można to uniknąć poprzez zwolnienie procesu hartowania, czyli skąpaniu stali w oleju kiedy osiąga temperaturę gdzieś 750 stopni (pierwsze odcienie żółtego). Choć istnieje też szansa, że nie zahartuję się wcale bądź w małym stopniu, choć to moje spekulacje. Najprawdopodobniej hartowanie w oleju załatwi sprawę.
Dla porównania pokarzę inny rodzaj stali (obecnie ja i Marek robimy z tego kordy) zachowuję się po zahartowaniu w wodzie. Jest to dobrej jakości stal, która nie dość że nie pęka to stała się dwa razy twardsza. Zawiodłoby tu hartowanie w oleju ale w wodzie zdało egzamin (prces postępował by zbyt wolno). Tu zdjęcie z ładnym kolorowym osadem symbolizującym udane hartowanie:
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/2648691655238fdb176854-466673-wm.jpg
Teraz różnica pomiędzy stalą jaką teraz mamy a jaką robiono, kiedy zawód kowala miał swoją pozycję. Dzisiejsza stal jest walcowana, więc nie zgrzejemy jej, a do tego raczej będzie się zawijać warstwami przy nieumiejętnym uderzeniu niż układać jak plastelina.
Plastelina, oto właśnie słowo klucz. Dżewo wyciągnął z pracy parę gwoździ kolejowych z początku XX wieku i to wnioski to co nas zaskoczyło:
1. Stal ta nawet przy 750 stopniach zachowywała się jak plastelina, a operowanie nią na kowadle sprawiało przyjemność.
2. Tutaj zdjęcie jako dowód, jest to jeden gwóźdź taki jaki został przyniesiony, drugi został jedynie 10 razy z jednej, 10 razy z drugiej strony klepnięty w tą rozwidloną główkę, a powstał idealna płaszczyzna bez załamań i zawinięć (co z dzisiejszą stalą byłoby nie do pomyślenia, i wymagało by nieco więcej uderzeń). Dodam że były to proste uderzenia pionowe, bez żadnego kombinowania na płaskim kowadle.
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/4922547285238ffb6eba1d-467190-wm.jpg
Ostatnia rzecz, to nowa umiejętność ładniejszego zawijania tulejki, nadal nie jest idealna, ale ma to już ręce i nogi, choć to nadal połowa roboty w celu uzyskania ładnej włóczni (i ta prostsza połowa...)
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/150496045352390022892eb-467298-wm.jpg
http://www.dovb.fora.pl/images/galleries/131376906552390062a3a8b-467362-wm.jpg
Zawsze można poprawić spawarką gdzie nie gdzie ;p ale nie o to chodzi w tej zabawie ;]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lothar dnia Śro 12:20, 18 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|